Zmiany w kodeksie wyborczym. Konfederacja wylicza szereg wątpliwości
W drugi dzień posiedzenia Sejmu trwają prace nad zmianami prawa wyborczego.
Nowelizacja kodeksu wyborczego
Według autorów projektu nowe regulacje mają przyczynić się do zwiększenia frekwencji w wyborach. Jak wskazują, ma to być możliwe, z uwagi na to, że procedowane normy przewidują m.in. utworzenie dodatkowych komisji wyborczych w miejscowościach poniżej 200 mieszkańców, dowóz wyborców do lokali wyborczych tam, gdzie nie funkcjonuje komunikacja publiczna czy wprowadzenie wynagrodzenia dla mężów zaufania.
Tuduj: Utrudnienie głosowania Polakom zza granicy
Poseł Krzysztof Tuduj powiedział, że przede wszystkim nie zmienia się reguł w trakcie gry. Wymieniając wady projektu ustawy, wskazał w pierwszej kolejności, że utrudni on możliwość głosowania Polakom zza granicy, ponieważ nie będą mogli głosować, legitymując się paszportem. Polityk ocenił, że wynika to prawdopodobnie z faktu, że sporo mieszkających za granicą Polaków nie jest wyborcami PiSu.
Tuduj powiedział, że jeżeli Sejm chce ułatwić Polakom możliwość głosowania, to przede wszystkim powinno się docelowo wprowadzić opcję głosowania przez internet. – Możliwości techniczne istnieją – dodał poseł, przypominając, że z powodzeniem funkcjonuje już system ePUAP.
Konfederacja: Nie dla manipulowania przy wyborach
Poseł Tyszka zwrócił uwagę na kilka kwestii, które w ocenie Konfederacji mogą zagrażać uczciwości i transparentności wyborów.
– PiS chce wprowadzić nowe zasady tworzenia obwodów wyborczych w małych miejscowościach. Nawet w miejscowościach poniżej 200 mieszkańców. Możemy mieć do czynienia z taką sytuacją, że w takiej miejscowości nowy obwód powstaje na wniosek 8 obywateli. Bo ma to być pięć proc. uprawnionych do głosowania. W komisji musi zasiadać obowiązkowo siedem osób. Już widzę organizację tego przez PiS, które będzie wysyłało swoich ludzi do małych miejscowości i tworzyło te obwody wyborcze. W momencie, kiedy często będą problemy ze znalezieniem lokalu wyborczego, z łącznością telekomunikacyjną, czy internetową – powiedział poseł.
Tyszka: Furtka do pozasystemowego finansowania kampanii wyborczych
– PiS chce też wprowadzić wynagrodzenia dla mężów zaufania. To będzie około pięć milionów zł. dla komitetów politycznych. PiS po latach katastrofalnych rządów, po tym, jak zubożyło wyborców tą gigantyczną inflacją, chce posiłkować się pieniędzmi budżetowymi, dlatego że wie, że ludzie już nie będą tak chętnie do nich się garnęli – ocenił.
– Art. 106 tej ustawy otwiera furtkę na pozasystemowe finansowanie kampanii wyborczych. Każdy będzie mógł prowadzić agitację wyborczą. Np. PiS poprosi swoich członków zarządów spółek państwowych, żeby sfinansowali im bilbordy – podał przykład. – To służy obejściu zapisów, które zmuszają partie polityczne do ujawniania wpłat powyżej 10 tys. zł. Dzięki temu przepisowi dowiadujemy się w tej chwili, że nominaci PiS w spółkach skarbu państwa przekazują gigantyczne pieniądze. To półtora miliona zł. w ciągu ostatnich miesięcy – powiedział Tyszka.